
Tony makaronu, ryżu, mąki, papieru toaletowego i mydła znikają ze sklepowych półek w zawrotnym tempie. Zaczęło się. Robienie zapasów, kupowanie na wyrost, bo przecież “może zabraknąć”. Zaczęły się także plotki, przekazywanie niesprawdzonych informacji o tym, co rzekomo “zwalcza wirusa”. Niestety, wśród tych “cudownych” substancji pojawił się też alkohol.
Wódka, spirytus i inne alkohole znikają więc z marketowych półek. Szkoda tylko, że nim ktoś zaopatrzył się w kolejne litry, nie zweryfikował informacji o tym, czy picie alkoholu może uchronić przed koronawirusem.
– Totalna bzdura, nie ma na to żadnych naukowych dowodów – jednoznacznie stwierdza dr n. med. Marek Seredyński, specjalista chorób wewnętrznych i nefrolog ze Szpitala Miejskiego nr 4 w Gliwicach.
Alkohol nie pomoże. Tylko bardziej narazi na zakażenie koronawirusem
Picie alkoholu nie zwalcza koronawirusa, nie chroni przed nim i nie sprawi, że wyzdrowiejemy. Co więcej, spożywanie alkoholu osłabia organizm i obniża odporność.
Nie ma wątpliwości, że alkohol ma negatywny wpływ na system immunologiczny człowieka. Udowodnili to naukowcy z Loyola University w Chicago. Poprosili ochotników o wypicie 4 lub 5 kieliszków wódki w czasie 20 minut. Następnie, przez kilka godzin pobierano od nich próbki krwi. Okazało się, że początkowo skuteczność układu immunologicznego wzrasta, jednak w ciągu kolejnych godzin – mocno spada.
Wniosek może być tylko jeden – tłumaczy dr Seredyński – spożywanie alkoholu jest dodatkowym obciążeniem dla organizmu, a nie żadną ochroną. Przy zagrożeniu ze strony koronawirusa wskazane jest ograniczenie zarówno spożywania alkoholu jak i palenia tytoniu.
źródło: https://natemat.pl/zdrowie/302667,czy-alkohol-chroni-przed-koronawiruse-przeciwnie-oslabia-odpornosc#
przygotował : ŁG